poniedziałek, 19 listopada 2012

#. Znowu poniedziałek.

Strasznie nie chciało mi się dzisiaj wstawać. Jak chyba każdemu, ale zaczyna się od początku. Nienawidzę poniedziałków. A weekend w sumie i tak zleci zanim się obejrzę. Teraz tylko nie mogę się doczekać świąt, mikołaja i tej godziny, gdy będę szła z reklamówką z napisem : Vans. Wszystko inne jest zwyczajną monotonią. Matematyka, o zgrozo. Najgorsza Fizyka. Jakoś przeżyję, tylko najgorsze jest to, że pojutrze jest wywiadówka... 

Są gesty, które doceniamy wtedy, gdy zakończą się bezpowrotnie...