czwartek, 1 stycznia 2015

#. Podsumowanie 2014✖

W sumie miał być vlog, ale nie mogłam tak zgadać się z Dawidem żeby to jakoś wyszło, więc będę pisać. Wiem, w sumie jestem tego pewna, że nikt nie przeczyta całej tej notki, ale w sumie piszę ją tak jakby dla siebie, żeby nawet po kilku miesiącach zobaczyć to co tutaj napisałam zupełnie tak samo jak rok temu.


Ten rok minął mi strasznie, ale to strasznie szybko. W sumie na początku wszystko strasznie się dłużyło, ale kiedy nastąpił przełom kwietnia i maja żyłam tylko z hasłem ‘’byle do piątku’’. Nie, nie tylko dlatego, że był weekend, ale dlatego, że  mogłam spotkać się z Mateuszem. To wszystko jak się poznaliśmy, cała ta historia jest taka dziwna, po prostu była szansa jedna na milion, że kiedykolwiek bliżej się poznamy, a już pierwsze spotkanie do którego doszło dosyć szybko to już inną drogą, ale takie są już znajomości przez internet. Czasami ktoś mieszka na drugim końcu Polski, a czasami okazuje się, że nieświadomie zakochujemy się w kimś kto mieszka tak blisko!

O dziwo spełniłam prawie wszystkie postanowienia, które wymyśliłam rok temu. Oto podsumowanie 2013r  KLIK 
Zacznę więc opisywać ten rok od początku.
Ferie - byłyśmy z Basią w Bieszczadach u znajomych, wtedy jeszcze byłam w starej szkole i w sumie nie pamiętam nawet zbytnich szczegółów z tamtego okresu. 
Później marzec - moje urodziny. Najbardziej chyba wtedy poprawił mi humor mój ulubiony youtuber, który zadzwonił do mnie z życzeniami. Poznałam go jakoś w grudniu jeszcze w 2013 roku i później przez kilka miesięcy utrzymywaliśmy kontakt. 
Gdzieś w kwietniu po raz pierwszy spotkałam się z Mateuszem i wtedy... Wtedy zaczęło zmieniać się wszystko. I trwa do dziś.


Tak jak wspomniałam w maju odwiedził mnie mój ulubiony youtuber. W sumie nie, teraz już nie jest moim ulubionym youtuberem, nie mamy prawie żadnego kontaktu, zupełnie nic, zero. Wcześniej strasznie go podziwiałam, a teraz nie wiem kiedy ostatnio obejrzałam jakikolwiek jego film.







Później był KOMERS. Tradycyjny gimbobal, na którym wynudziłam się na śmierć. Nie dość, że było strasznie gorąco, to jeszcze mega źle się czułam więc praktycznie przez całą imprezę siedziałam z chłopakami w sali i coś jedliśmy. Oczywiście tradycyjnie tańczyliśmy poloneza i w podsumowaniu wyszło nawet nieźle.



Nadeszły wakacje. Było milion planów - czasu brak. W rezultacie nie pojechałam nigdzie, a pracowałam i zarobiłam całkiem niezłe pieniądze jak na swoje możliwości. 
Nowa szkoła - profil dziennikarski. Na początku byłam wręcz zakochana w szkole i we wszystkim, ale teraz mam dość, mam ochotę zmienić szkołę bo czasami czuję, że sobie nie poradzę. 
W październiku odwiedziła mnie moja najlepsza przyjaciółka z Irlandii. Szkoda, że widziałyśmy się tylko przez jeden dzien, ale zawsze coś niż nie widzieć się przez rok!

W przeciągu miesięcy maj-grudzień byłam na czterech świetnych imprezach osiemnastkowych moich przyjaciółek (ale stare już jesteście, czekamy jeszcze na moją osiemnastkę)

Sylwestra spędziłam w Łańcucie u chłopaka, teraz przede mną nowy rok, nowe wyzwania i nowe rozczarowania. W 2014 roku poznałam wieeeeele świetnych osób, przez internet jak i w życiu realnym, mam nadzieję, że nie zerwiemy ze sobą kontaktu i że wszystko będzie tak jak jest teraz. Osoby, które się ode mnie odwróciły bądź okazały się fałszywcami mam ochotę pozdrowić tylko środkowym palcem i nie no nie życzę wam niczego złego. Po prostu mam nadzieję, że nigdy się nie spotkamy, tak chyba będzie lepiej.
Na ten rok nie mam żadnych postanowień. Co będzie to będzie!