sobota, 3 października 2015

#. Wholesalebuying

Zapraszam na drugą część akcesoriów z chińskich sklepów. Zamówiłam pędzle z Real Techniques, ponieważ ponoć niczym nie różnią się od oryginałów. Niestety nie miałam okazji używać tych prawdziwych, sądzę, że nigdy nie wydałabym tyle pieniędzy na pędzle. Zresztą mój makijaż nie jest jakiś skomplikowany i długi żebym tak dużo ich potrzebowała. Nakładam podkład, puder kompaktowy (jedyna czynność do której używam pędzla) jasny cień i tusz - tyle. Nie poświęcam na to dłużej niż siedem minut zwłaszcza wstając codziennie o szóstej rano. Nie mniej jednak fajnie wyglądają na parapecie. Aplikowałam nimi puder już kilka razy i wow! Porównując je do tandetnej wersji, którą miałam jakieś półtora roku są cudowne. Muszę tylko regularnie o nie dbać, bo białe włoski zaraz będą brązowe.



Zamówiłam jeszcze dla testów paletkę. Co ciekawe pierwsze trzy kolory od lewej (biały, niebieski i różowe) to cienie, reszta to korektor i bronzer. Nigdy nie nakładałam bronzera, ale chyba czas się nauczyć, bo naprawdę mi się to podoba. Nie mogę póki co nic więcej powiedzieć, paletka jak leży tak leży - jeszcze nieużywana


Na deser mam jeszcze ''black mask'' strasznie długo czekałam, aż będzie przeceniona i w końcu dorwałam ją za dwa dolary. Mam jednak trochę mieszane uczucia. Mama od razu kazała mi ją wyrzucić bo przestraszyła się ''czarnej mazi''. Nie wiem czy kiedykolwiek jej użyję, jeśli tak na pewno podzielę się z wami swoją opinią