poniedziałek, 28 listopada 2011

doskonale wtedy wiedziałam, że popełniam błąd, że kocham go za bardzo. wiedziałam, że będę później tak zajebiście cierpieć. ale do cholery zrozum, że byłam w tamtym momencie szczęśliwa. tak bezwarunkowo cholernie szczęśliwa..

Taa... Czyli to tak jakby moja skrócona historia jak to ujęła Basia. No i ja się z tym zgadzam... 
Mam świetne plany na sylwestra ! Tylko jeszcze niewiadomo czy będą zrealizowane. Zaproszę Basię i razem spędzimy cały wieczór i ona zostanie nawet u mnie na noc, fajnie będzie we trójkę. No bo oczywiście nie można zapominać o Deassy <3. Fajnie by było gdyby Basia już potweirdziła moje zaproszenie bo jak narazie napisała, że nie wie, zobaczy.




    Sprawdzian z niemca poszedł mi bardzo dobrze. 
Zaraz po szkole posżłam do cioci nagrać sobie płytę i pościągac piosenki na mp4. Późnie siedziałam pod oknem przy ciepłym grzejniku z kakaaem, owinięta w koc, słuchałam uzyki i pisałam w pamiętniku. Pisząc : 28 listopada 2011 rozpłakałam się. Tak, poprostu, kilka łez pociekło mi po policzku. Dokładnie dzisiaj mija miesiąc odkąd byłam z Basią na podchodach, to był ten dzień, którego nie zapomnę do końca swojego życia. Nigdy. 18:24 o tej porze, chyba jeszcze łaziłam gdzieś z nim w grupie. Za jakieś pół godziny mnie odprowadzał, a później ta rozmowa, rozpoczęcie tego wszystkiego. A teraz ? Cierpienie. Może to wszystko, wszystko co nam się przytrafiło, całe te słowa, wszystkie litery, z których składały się te słowa, każda pauza w wypowiadanym przeze mnie zdaniu, każde chrząknięcie, każdy wdech, każda kropka, każdy znak zapytania, wszystkie spojrzenia w twoje oczy, moje oczy, moje usta, moje myśli... one były Wszystkim Najsmutniejszym. Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.