piątek, 10 sierpnia 2012

Momenty wyrwane jakby z kadru filmu, jego uśmiech zmieszany z promieniami porannego słońca, głos przeszywający na wskroś każdą z tysiąca myśli, słowa, gesty i te uczucia, które podobno podpierane z obu stron, mają szansę przetrwać dłużej, niż my sami. / KARWIA PART I

Wczoraj rano wróciłam z moich zajebistych wakacji. Szczerze to strasznie nie chciałam stamtąd jechać. Strasznie przywiązałam się do tego miejsca, a te dziesięć dni zleciało mi jak machnięcie ręką. W tym roku poznałam tam zajebistych ludzi, z którymi miałam namiot : Agnieszkę, Kasię, Angelikę i Kornela, który nie miał z nami namiotu. Wszystkie momenty, chwile spędzone z nimi będą w mojej pamięci na zawsze. Planujemy spotkać się na dniach Mielca 25-26 sierpnia, ale nie wiem czy mi to wyjdzie.
Właśnie ładuję tutaj miliony zdjęć więc trochę wam jeszcze o Karwi opowiem.





Moje ulubione zdjęcie powyżej. Pierwsze zdjęcie przedstawia naszą piękną plażę. Zrobiłam je już ostatniego dnia jak mieliśmy już wjeżdżać i poszliśmy pożegnać się z morzem.



Z najlepszym pindolem <3 Kornelem <3






Mała knajpka w Karwii, gdzie ostatniego dnia jadłam takie mega mega zapiekanki *.*






Fokarium na Helu. Powyższe zdjęcie przedstawia skarbonkę na pieniądze przeznaczone dla fok. Mieliśmy z tego nie zły ubaw i traciliśmy na tym cały swój monetowy majątek.

Uparacie przy barierkach czekaliśmy ponad pół godziny na karmienie fok.








Autokarem do Gdyni i Ahoj ! Statkiem na Hel. Zdjęcie zrobione już ze statku.

A to moja zakupiona w Gdańsku na Targu Dominikańskim fletnia pana. Dwa lata temu razem z kuzynem spotkaliśmy nad morzem Indian. Mój kuzyn długo rozmawiał z jednym, kupił od niego fletnię, wymienili się nr tel. a teraz ja spotkałam żonę tego Indiana ! ^^








No i takie tam zdjęcia na plaży.*.*