poniedziałek, 17 października 2011

Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać Cały mój świat w Twojej osobie się streszcza.

   Dopiero wróciłam do domu. Byłam dzisiaj na różańcu, a wyszłam wcześniej, o wiele wcześniej bo razem z S byłyśmy w sklepie, aby uczcić, nie wiem czy do końca uczciś rocznicę minioną 14 października, chciałam kupić sobie tymbarka, ale już nie było, więc kupiłam sobie słoncecznik, 3bita x2 i orenżadę na miejscu.
Fajna była historia z ta orenżddą, nie mogłyśmy otworzyć, S była cała mokra, aż w końcu poświęciłam się i poszłam po ten cholerny otwieracz.

 Nieszczęsna orenżada...
 Od dyskoteki jeszcze ani razu nie było u mnie tak żebym była szczęśliwa. Cały czas wszystko mi się pieprzy, zaczynam się do tego przyzwyczajać. Chyba nigdy nie znajdę prawdziwego szczęścia, bo niby kiedy ? Przestałam już wierzyć we wszystko !
Tylko szkoda, że strasznie tęsknie za jedna osobą. Mam ochotę ją przytulić i już nigdy nie wypuścić <3 :(
Temat notki pewnie znacie z piosenki Pih - nigdy już nie wróci, bo nie wróci...
Pozdrawiam M i A ;*


 Teraz wiem, że każda miłość jest skazana na śmierć. Nóż, ból i idioto cierp.
Miałeś szczęście ? To tym szczęściem teraz żygaj, na filmach romantycznych.