czwartek, 3 listopada 2011

Mówiłeś, że mnie kochasz. - Kłamałeś. Obiecałeś, że mnie nie zranisz - oszukiwałeś !

  Temat to pierwsze dwa wersy wiersza, nad którym pracuję, jednak nie wiem na kiedy go napiszę. 
- Nie zranię cię. Obiecuję. - pisał mi w piątek. Jak to powiedziała M to jest tak jakby taki gruby kolega z naszej klasy mówił do kanapki : - Nie zjem cię ! A później rzucił się na nią jak świnia. 
Tak to zupełnie to samo... To jest takie dołujące. 
Udaję, że mnie to nie obcodzi, że potrafię to `olać`. Ale to na nic. Widzę go w szkole co godzinę wszystko mi się przypomina. Nie wiem co robić, to chyba nigdy nie przejdzie...


  Chwilami miałam nawet ochotę usunąć bloga, abym już nigdzie nie mogła pisac o tym, a on nie mógł o tym czytac. Gdyby nie to, że w telefonie E, nie chciał załadowac się blogger to już by go nie było...


Każdy umie powiedzieć, że tak strasznie zależy mu na drugiej osobie, tylko mało kto potrafi to okazać.


Zabieram się za pisanie opowiadania bo mam na to niecałą godzinę.
Napiszę jutro.




   Zostań, proszę i nie odchodź nigdy więcej...