piątek, 11 listopada 2011

Połamany ludzik, bez Ciebie wszystko nie ma sensu (...) wielu odpuściło i dało sobie spokój, ja proszę o drugą szansę bądź na każdym kroku.

  Z poznaniem prawdy zdałam sobie sprawę jak bardzo kogoś zraniłam. Jeśli teraz to czytasz w co wątpie, no, ale może gdzieś w głębi jednak czasami tutaj zerkasz, gdybym tylko mogła ci to jakoś wyjaśnić, tfu, co tu jest do wyjaśniania już dość długo cię przepraszałam. Chciałabym z toba pogadac na osobności beż żadnych innych osób, poprostu tylko ty i ja. Tylko, problem w tym, ze takie zdarzenie nie ma szans. Tą notkę rozpoczynam taką jakby rozmową z toba bo tak ogółem to nie chcesz ze mną gadac i dobrze o tym wiem. Nie wiem, który raz to powtórzę, ale mogę powtarzać w kółko i na okrągło ; Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam ! Wiem, że nie wszystko da się wybaczyć, nie za wszystko da się przeprosić, ale wiesz nie zawsze też można to naprawić, ale mimo to można wszystko zaczać od nowa. Ja chcę być jak Grubson - Chcę to naprawić, pomóż mi, bo bez ciebie raczej nie dam rady. Tak wiem, rozpisałam się trochę i nie będę się łudzić, że czytasz to aż do tego momentu, ale wiesz lubię pisać, pisać tego bloga, opowiadania, pisać teksty, rapy, epopeje, pamiętniki. A za przeproszenie ciebie moge spisać wszystkie znaki na blogu, a chyba nie ma umiaru, ale gdybym mogła to tym przepraszam zaspamowałabym ci wszystko, sms, gg, czat na fb,na nk, przez telefon i przez całe życie, w kółko i na okrągło : Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Tylko wiesz... Nie mam odwagi, wiesz, nie jestem na tyle odważna by przy twoich koleżkach podejść do ciebie i od tak zacząć rozmowę.  Zdaję sobie sprawę, ze wyśmiałbyś mnie, a tego boję się naprawdę. Wiesz, nie wiem jak jeden głupi sen potrafi znowu spieprzyć życie. Myślałam, że już się pozbierałam, że jest okej, potrafiłam śmiać ci się woczy, nie myśleć o tym, zaczełam myśleć o kimś innym, ale po dzisiejszym znowu wszystko mi wróciło. To uczucie mnie przerasta...  Nie wiem co się stało z uczuciem, które jeszcze wczoraj roiłam do innej osoby, ono poprostu zniknęło, od tak poprostu, a czułam już się taka szcześliwa, wczoraj na tańcach, w kinie w ogóle nie przejmowałam się twoim istnieniem, tym gdzie jesteś, z kim, co robisz. Nie byłam zazdrosna gdy widzialam cię w towarzystwie innych dziewczyn, ale jak dzisiaj przypomniałam sobie wczorajszy dzień w tym Millenium to czuję dziwne kłucie w sercu. Jeśli potrafiłbyś mi kiedykolwiek wybaczyć, to napisz. Proszę cię wybacz mi już teraz, kocham cię, przepraszam.
Najbardziej potrzebuję teraz ciebie, a także kilku ludzi, którzy doradzą mi co mam dalej robić ze swoim życiem, chodzi o A i M. Tylko one mnie doskonale rozumią....




  Wiem, ze się rozpisałam, ale przynajmniej jest mi trochę lżej, ale wcale jeszcze nie wywaliłam tego co leży mi na sercu, a jest tego jeszcze bardzo wiele... 
:<