sobota, 12 listopada 2011

Znów usłyszała jego głos, zauroczenie powróciło. Wszystko, o czym zapomniała przez tych kilka miesięcy. Chwile szczęścia, które opłaciła już przepłakanymi nocami, domagały się większej zapłaty.

  Wieczór... W końcu. Dzisiaj nigdzie nie byłam. Basi się nie chciało, po powrocie z Millenium. Okazało się, że ona nawet nie była w tym sklepie bo nie mogła go znaleźć, oj szkoda. Nie wychodziłam dzisiaj prawie w ogóle z domu, tylko do babci, która mieszka jeden dom dalej ode mnie.  Cały dzień ślęczałam nad książką, albo nad zeszytem z Chemii >.< Muszę zakuwać, ale tak strasznie mi się nie chce.  W środę wywiadówka... boję się... W środę są też zawody z hokeja, ale nie wiem czy na nie pojadę -.-.  Jutro, albo jeszcze dzisiaj zaczynam przerysowywać zdjęcie mojego przyjaciela, które wstawił na fejsa kilka godzin temu.  To MCR, a raczej to taki jakby rysunek mangowy, tak jakby. Dodaję dzisiaj już chyba ostatnią notkę, i dziękuje wam za wszystkie i wszelkie komentarze. O 20:20 idę oglądać na TVP1 Wyznania zakupoholiczki. Pisałam już kiedyś o tym filmie, jest super. Oglądałam go razem z Basią pod koneic z wakacji, główna bohaterka tak samo jak i my dwie uwielbia kupować, a musi oszczędzać bo ma już problem z pieniędzmi i tymi kredytami i bankami. Później akcja nieźle się rozkręci. Kocham ten film, będę oglądała go już drugi raz, każdemu polecam ^^


   M zaraziła mnie piosenkę Rahima - Można ? Jest strasznie fajna. Miałam ją od dawna na komie, ale dopiero wczoraj zaczęłam słuchać jej od początku do końca, bo kiedyś gdy ją włączyłam no to głos tej babki strasznie mnie irytował, ale potem fajnie to słychać... Rahim - Sekunda, też jest ta piosenka fajna. Szczerze ? Już nic z tego nie rozumiem. No, z tego wszystkiego, M ty wiesz o co i o kogo mi chodzi no bo, no bo nic nie rozumiem... Jakoś zawsze wszystko potrafiłam zczaić, kto do kogo co, kto z kim i o co biega, ale teraz z własnym problemem nie potrafię sobię poradzić i totalnie nic z tego nie rozumiem. Istnieje wiele opcji, ale tą, którą wbiłam sobie do głowy jest chyba najbardziej realna : - Wszystko było udawane -.- Chociaż ta osoba, zaprzeczyła, ale ona potrafi kłamać, więc nie wiem... 
Ale ten weekend mi się dłuży, wydawało mi się, że wczoraj jest sobota, a dzisiaj niedziela, a jutro do szkoły. Wczoraj z Basią jak byłyśmy na placu to później żałowałyśmy, że poszłyśmy bo strasznie zmarzłyśmy, potem już cały czas przesiedziałam w domu, rzecz jasna - nudząc się. Do późna słuchałam muzyki, nie wiem gdzieś po północy odlączyłam słuchawki od telefonu ( już się nie boje xd) A wstałam o 6 coś i fakt dalej leżałam w łóżku i słuchałam, ale wcale nie czułam zmęczenia, przez cały dzień również ślęcząc przy grzejniku z książką się nudziłam. ale przynajmniej doczytałam już do 100 strony ^^. Dlaczego tak jest, ze gdy na tygodniu pójdę spać o pierwszej nad ranem, a wstanę za dziesięć siódma, to czuję się taka zmęczona jakby ktoś obudził mnie w środku nocy ? A w weekendy nigdy tak nie jest -.-  Chcę się jutro nie nudzić, może uda mi się gdzieś wyciągnąć Basię, pojechałabym posiedzieć na placu. Mam z nim związanych tyle wspomnień. Ostatnio, wczoraj siedząc na huśtawce, patrzyłam w to miejsce gdzie razem siedzieliśmy :< Ono jest takie jak było, stoi sobie, znaczy się te deski są przymocowane tak samo, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. A przecież stało się tak wiele...


Wiesz... Najszczęśliwsza byłabym bedąc przy tobie, a moim marzeniem nadal jest twoje serce, które ponoć już zdobyłam, ale strasznie szybko straciłam :(