sobota, 3 grudnia 2011

Swojej płci mogę zarzucić tylko to, że potrafi nadal kochać, gdy nie ma już żadnej nadziei

  Jutro wstawię zdjecia z dzisiejszego roznoszenia opłatków. Było fajnie chociaż w jednej chwili beznadziejnie -.-
Najlepszy był moment z kurami. Jak zwykle dzisiaj trochę nie mogłam się opanować  ze swoim śmiechem, ale to i tak nie było to co w szkole. 
A więc, idziemy z opłatkami do kolejnego domu, a tu widze kury, słuchaliśmy wtedy chyba chop suey, a ja w śmiech i do nich : 
- cipycipycipycipy :D - hahah :D tak wiecie tak szybko jak do kur się mówi cipcip no nie ? :D
A więc nie było mnie w domu od 8 rano, a dopiero teraz wróciłam z korepetycji, o dziwo dzisiaj godzina zleciała mi strasznie szybko. Wiec dopiero teraz mam swój czas gdzie mogę robić co mi się podoba. 
Wiecie co... usunęło mi się całe archiwum w ogóle profil na gg też mi się usunął i musiałam dodać. Nie mam tych rozmów, w których tak kłamał, a które tak uwielbiałam czytać. Myślałam, że zapisałam sobie je w Wordzie bo o dziwo jeszcze tydzień temu tam były, a teraz nie ma ani archiwum ani zapisanego. Może to i dobrze, nie będzie mnie już nic kusiło do czytania tych żywych kłamstw. 
Nawet Basia kazała mi już przestać to czytać bo twierdzi, że to zakończone. Ja również tak uważam, no bo to jest zakończony rozdział w moim życiu i nie zamierzam go powstarzać choćby nie wiem co.


  Gdy szłyśmy z M /gdy rozdzałyśmy opłatki do reszty dziewczyn/ planowałyśmy sobie naszą przyszłość, czyli takie trzy posiadłości na jednej wielkiej działce, no i mówiłyśmy sobie jakie łóżka bedziem ymiec, ja powiedziałam, że ja i ... chcemy z baldachimem ^^ haha, ja i moje zmutowane marzenia :x