piątek, 8 czerwca 2012

A największą moją wadą było to, że kochałam na zabój jednego, jedynego faceta. Jego imię było moim mottem. Pierwszą literę miałam wytatuowaną na karku, wodę toaletową trzymałam w szafce, bo on tak pięknie pachniał. Spałam, wtulając się w jego bluzę, a w portfelu nosiłam jego zdjęcia. Tak. To prawda co mówiła mi przyjaciółka: to naprawdę była chora miłość. Psychiczne uzależnienie.

O dziwo dzisiaj wstałam po dziewiątej. Nie wiem co naszło mnie na tak wczesną porę, no, ale zanim zwlokłam się z łóżka minęła spora godzina. Wczoraj poszłam spać nieco po północy po opisywanie tego wszystkiego z wczoraj trochę mi zeszło. Wszystko stało się przypadkiem. Wszystko. Dwie sprawy. Teraz narazie jest okej. Narazie. Nie zdziwcie się jeśli następnym razem już tak nie będzie. Czy tylko ja nie czuję tegorocznych wakacji ? No bo wszystko tak jakoś szybko zleciało. Wydaje mi się, żę wczoraj był kwiecień, a tu już mamy ósmego czerwca.
Dziś przychodzą do mnie S, M,M,A,W,D,B i pomagają mi robić projekt z angielskiego. 
Oglądałam zdjecie z obozu z Karwii 2011 roku. Postanowiłam, że dodam wam kilka z nich:





Władysławowo - widok z wieży widokowej. Jeśli się wpatryzcie zobaczycie część Helu. W tym roku chyba tam pojadę. 





Jakiś mini Diabelski Młyn we Władysławowie. Chciałam tam iść, ale gdy zobaczyłam jak to jest daleko automatycznie mi się odechciało. Gdzieś niedaleko poznałam pewnego T.





Karwia. Plaża.  I jeszcze z boku ten klif (?) <3






Kaszuby. Jedna z wycieczek. Najdłuższa deska świata





Kaszuby. Fontanna. Nie pamiętam nazwy. 





Moje ulubione zdjęcie :3